czwartek, 13 grudnia 2012

Świąteczna kartka

„Wyślij świąteczną kartkę do chorego dziecka” „Świąteczna Kartka” to niekomercyjna akcja wysyłania tradycyjnych, bożonarodzeniowych i noworocznych kartek do ciężko chorych dzieci. Nasza inicjatywa wystartowała 1 grudnia i potrwa do końca miesiąca. Pokażmy, że tradycja wysyłania świątecznych kartek nie tylko jest wciąż żywa, ale nigdy nie miała się tak dobrze! Gdyby każdy rodak przy wysyłaniu kartek posłał jedną choremu dziecku, ileż by to było wsparcia do walki z chorobą, ile dobrej energii dla dzieci na cały nowy rok! Wszelkie szczegóły znajdziesz klik klik.... http://marzycielskapoczta.pl/swiateczna-kartka/

sobota, 8 grudnia 2012

piękna akcja pomocy Magdzie-Wojowniczej

Kochani,wchodząc na blogaska Li,przeczytałam o pomocy dla Wojowniczej organizowanej na blogasku Viki.Poczytalam i no poprostu trza ta piękna akcje nagłaśniać gdzie sie da,choć Viki ma swoje ogromne rzesze czytaczy:) Prosze przeczytajcie o tym wszystkim tutaj: Wielką Świąteczną Loterię " Jedna Baba drugiej Babie" http://vikovo.blogspot.com/2012/12/licytacja-czyli-jedna-baba-drugiej-babie.html

piątek, 7 grudnia 2012

Wojownicza Ksena



Nazywam się Magdalena Markiewicz. Mam 30 lat.

W sierpniu 2010 roku zdiagnozowano u mnie raka piersi T2N2 G3. Guz umiejscowił się w piersi prawej i miał średnicę ok. 5 cm. Przeszłam przedoperacyjną chemioterapię AT w celu zmniejszenia guza i w listopadzie 2010 wykonano prawostronną mastektomię wraz z usunięciem węzłów chłonnych, w których stwierdzono komórki nowotworowe. W marcu 2011 po zastosowaniu leczenia radykalnego w postaci chemioterapii pooperacyjnej i naświetlań w miejscu usuniętej piersi, została włączona hormonoterapia – Tamoxifen w tabletkach oraz Zoladex w zastrzykach. Zostałam uznana za zdrową i mogłam zająć się życiem od nowa.
W maju 2012 kontrola markerów 15.3 wykazała, że są podwyższone. Wystąpiły przerzuty do kości(badanie PET w lipcu 2012), konkretnie do kręgosłupa w odcinku lędźwiowo-krzyżowym od L4 do S5, w związku z czym przeszłam leczenie radioterapią w tych obszarach. Po naświetlaniach ból uaktywnił się na dobre. Przez kilka miesięcy przyjmowałam Tramal, który nie likwidował całkowicie bólu, natomiast powodował moje złe ogólne samopoczucie. Teraz jestem skutecznie chroniona przed ciągłym bólem przez plastry przeciwbólowe Matrifen. Przyjmuję co 4 tygodnie lek o nazwie Pamifos. W jego składzie występuje bisfosfonian, który ma wzmacniać strukturę kości, zmniejszać poziom ich zniszczenia i korygować poziom wapnia we krwi. Skutkiem ubocznym stosowania Pamifosu są bóle mięśni i kości.Bardzo źle znoszę te skutki uboczne, jestem praktycznie wyłączona z życia przez kilka dni po każdym wlewie. Jest to jedyny lek refundowany przez NFZ.
Obecnie rozważana jest zamiana Pamifosu na lek nowszej generacji, nierefundowany przez NFZ. Koszt jednej dawki, który musi ponieść pacjent, wynosi około 1800 zł.
Badania scyntygrafii kości wskazały kolejne zmiany przerzutowe w obrębie talerza biodrowego oraz kręgów szyjnych i kości potylicznej. Czeka mnie seria badań, abym mogła jak najszybciej rozpocząć leczenie. Niewykluczone, że część z nich będę musiała wykonać prywatnie, ponieważ w kolejce do badań refundowanych przez NFZ trzeba długo czekać. Jestem również zdecydowana podjąć terapię lekami, które nie są refundowane, ale do tego potrzebne są środki, które przekraczają możliwości finansowe naszej rodziny.
Mam 9-letnią córkę, której chciałabym towarzyszyć w każdej chwili w życiu, pomagać jej w lekcjach, w dokonywaniu wyborów życiowych, po prostu być przy niej. Mąż w całej tej okropnej sytuacji przejął na siebie większość obowiązków domowych, logistycznych, a do tego musi chodzić do pracy. Swoje życie codzienne i walkę z chorobą opisuję na blogu: http://wojownicza.blogspot.com/
Zwracam się z prośbą o pomoc finansową do wszystkich dobrych ludzi. Muszę często bywać w Warszawie na konsultacjach i leczeniu, a mieszkam 200 km od stolicy. Każdy taki wyjazd to dla mnie ogromny ból i wysiłek. Z Waszą pomocą może być lżej toczyć walkę. Przekażcie, proszę, informację o mnie swoim znajomym.

Wierzę w moc serc dobrych ludzi. Za każdą pomoc serdecznie dziękuję.
Magdalena
Darowizny na rzecz leczenia Magdaleny prosimy przekazywać na podane pod jej zdjęciem konto Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia – koniecznie z dopiskiem „DAROWIZNA NA PROGRAM SKARBONKI – MAGDALENA MARKIEWICZ”. Można również skorzystać z umieszczonego tam mechanizmu wpłat on-line.
http://www.alivia.org.pl/skarbonka/magda-markiewicz/

Blog Magdy:
http://wojownicza.blogspot.com/

Oliwka potrzebuje naszej pomocy....





Oliwka to bardzo wesoła i rezolutna dziewczynka, która najbardziej na świecie uwielbia tańczyć, wyklejać absolutnie wszystko naklejkami, gadać bez końca i śmiać się do rozpuku :) To taki mały chochlik, któremu psoty i figle w głowie. Nawet ciężka choroba nowotworowa nie zmieniła jej nastawienia do świata, nie odebrała jej pogody ducha… to już taki wrodzony optymizm.



Oliwka jest naszym jedynym dzieckiem… kiedy 18 września dowiedzieliśmy się jak bardzo jest chora, nasz świat się zawalił, czas zatrzymał, serca pękły… przewartościowało się absolutnie wszystko… diagnoza brzmiała jak wyrok – najrzadszy, ale również najcięższy nowotwór wieku dziecięcego – neuroblastoma IV stopnia… Rozpoczęliśmy leczenie i zaczęliśmy oswajać szpitalną rzeczywistość. Oliwka bardzo się bała, nie rozumiała dlaczego nie może bawić się w swoim pokoju, spać we własnym łóżku… Guz wielkości ludzkiej pięści umiejscowił się w klatce piersiowej naszego dziecka, naciekł na rdzeń kręgowy, drugi mniejszy umiejscowiony jest w brzuszku… Niestety, lekarzom nie udało się uoperacyjnić guza. Wcześniejsza chemioterapia nie przyniosła upragnionego efektu, w postaci pomniejszenia nowotworu. Oliwka cały czas leczona jest w Szpitalu Klinicznym nr 1 w Szczecinie. Lekarze robią, co mogą. Dowiedzieliśmy się, że kliniki ze Stanów, zwłaszcza The Children's Hospital of Philadelphia, mają program dla guzów opornych, czyli takich, jaki ma nasza córeczka. Jeżeli kolejne cykle chemioterapii nie zadziałają, będziemy musieli zabrać Oliwkę do USA, aby ratować jej życie!

W Polsce trudne do zwalczenia, w USA, zwłaszcza w Filadelfii, statystyki mówią o 98% wyleczonych!
http://www.chop.edu/service/oncology/cancers-explained/neuroblastoma-diagnosis-and-treatment.html

Jeśli jednak stanie się cud i uda się uoperacyjnić guza, już dzisiaj wiemy, że aby nasza córeczka miała szansę wygrać z chorobą, konieczne będzie kosztowne leczenie przeciwciałami, które nie jest dostępne w Polsce, a także nie jest refundowane przez NFZ. Obecnie staramy się zebrać środki na leczenie w którejś z wyspecjalizowanych klinik.

Immunoterapia stosowana w klinikach w Niemczech i Austrii zwiększyłaby szanse przeżycia naszego dziecka o 20%! Jako rodzice mamy obowiązek walczyć o każdy procent, gdyż nagrodą w tej walce, jest życie naszej ukochanej córeczki!!!  

„Świat urządzony jest tak, że aby żyć trzeba walczyć.” – E. Hemingway

Prosimy przyłączcie się do naszej walki!

Oliwka Lisewka z rodzicami        


Jeśli chcesz pomóc Oliwce, zajrzyj na blog na którym znajdziesz wszystkie niezbędne informacje:

Możesz również pomóc, drukując i roznosząc ulotki oraz rozwieszając plakaty z apelem o pomoc. Ulotki możesz pobrać ze strony: 


Więcej o Oliwce przeczytasz na blogu: 




Treść apeli i tekstu skopiowana za zgodą Emi z Jej bloga:
http://www.dotyknadziei.blogspot.com/